Istotą bycia dżentelmenem jest, nade wszystko, umiejętność zabezpieczenia się przed niekoniecznie pożądanymi, a zaskakującymi sytuacjami. Dlatego dżentelmen musi być przygotowany na, między innymi, wizyty gości – zarówno krótkie, niezapowiedziane, jak i wcześniej planowane małe przyjęcia, nawet, jeśli nie jest miłośnikiem wydawania obiadów. Cóż, taka jego rola – dbać o dobre samopoczucie innych.
Stąd, w domu, apartamencie, lofcie, czy mieszkaniu dżentelmena nie może zabraknąć podstawowego serwisu obiadowego. W kredensie dżentelmena znaleźć się muszą przynajmniej po cztery sztuki różnego typu porcelany: płaskie, duże, najlepiej białe talerze obiadowe, głębokie talerze, talerzyki lub miseczki na sałatki, które nie koniecznie należą do tego samego kompletu, co talerze, sztućce dla czterech osób (tu trzeba pamiętać też o widelczykach do sałatek) oraz, rzecz jasna, filiżanki ze spodeczkami.
Zestaw, zasadniczo rzecz biorąc, całkiem oczywisty. Niezbyt oczywistym jest jednak, że ta porcelana jest przeznaczona tylko i wyłącznie na wizyty, dżentelmen nie jada na niej obiadów, nie pija z niej kawy, czy herbaty.
Przed ustawieniem porcelany na stole dżentelmen zawsze sprawdza, czy jest idealnie czysta i czy nie ma na niej pęknięć.
A co, jeśli dżentelmena odwiedzi nagle i niespodziewanie więcej, niż czterech znajomych? Wypada mi się wtedy wytłumaczyć, iż dżentelmen z reguły przyjmuje niewielu gości i postawić na stole zastawę, z której korzysta na co dzień. Dżentelmen nie biega do sąsiadów z prośbą o wypożyczenie porcelany, wiedząc, że naraziłby ich swoją propozycją na oczywisty dyskomfort.
By przeczytać wszystkie artykuły składające się na cykl, wystarczy kliknąć w link: „świat gentelmana”.
Dział PR Grupy SmakProstoty.pl
Zdjęcia: Bugatti, Stelton
Szukaj nas tutaj: