Dlaczego na rynku naczyń Premium jest tak niewiele nieprzywierających garnków?

Kiedy mówi się o nieprzywierających naczyniach, pierwszym skojarzeniem są patelnie z różnego typu powłokami. Ale mało kto pamięta, że w tej grupie jest też sporo nieprzywierających garnków, rondli, czy woków. Ciekawe jest to, że bardzo niewielu światowej klasy producentów (nie wspominam o jakiś wybrykach natury, typu garnkach z marketu, czy Chin) zdecydowało się na tworzenie tego typu naczyń. Z czego to wynika?

 

Nie jest łatwo stworzyć nieprzywierające naczynia

Pierwszy problem, na który napotykają słynni producenci, to, wbrew pozorom nie wybór odpowiedniej powłoki nieprzywierającej, a materiału, na którym powłoka będzie się kurczowo „trzymać”, mówiąc po prostu i w wielkim uproszczeniu. Np. producent opracował jakiś niezwykle sztywny, doskonale przewodzący ciepło szkielet, ale nałożona nań powłoka nieprzywierająca za nic nie chciała na nim „siedzieć”. Z uporem obłaziła, schodziła, czy łuszczyła się. Na dodatek - po testach okazywało się, że powłoka albo jest niedogrzewana przez szkielet naczynia, albo w drugą stronę - przegrzewała się zbyt szybko i traciła swoje właściwości non-stick. Dlatego wielu mądrych producentów poszło po rozum do głowy i zajęło się tym, co im wychodzi.

 

Kute i odlewane aluminium współgra z powłokami nieprzywierającymi

Okazuje się, że na rynku markowych, budzących zaufanie i godnych polecenia naczyń nieprzywierających (np. marek Ballarini, De Buyer, czy Woll) święci triumfy nowoczesne, bezpieczne dla zdrowia aluminium, z którego bądź kuje się, bądź odlewa na zimno szkielet naczyń. Trzeba by wypytać inżynierów, np. słynnej marki Ballarini (bo jej poświęcę artykuł), dlaczego akurat ten materiał tak dobrze dogaduje się z powłokami nieprzywierającymi. Ballarini nakłada na swoje naczynia dwa typy powłok - granitową i wzmacnianą tytanem. I te powłoki trwają na garnkach, jak „przyklejone”. Ballarini ma w tej materii ogromne doświadczenie, sięgające kilku dekad wstecz.

Garnków Ballarnini możesz używać bez obaw. Nie znajdziesz w zupie, bigosie, zapiekance, czy kompocie lub sosie kawałków powłoki (co czasem zdarzało mi się w przypadku garnków innych producentów, całkiem słynnych, nota bene).

Włoskie garnki Ballarini, np. z najwyższych linii Portofino, czy Taormina, wygrywają na tym, że ich powłoki są wzmacniane. Gdyby były pokryte tylko powłoką tytanową, nie chcę sobie nawet wyobrażać, co by się z nimi działo. Kilka miesięcy i powłoka dryfowałaby po zupie.

 

 

Ballarini – zdecydowanie do polecenia

Przez lata przetestowałem różne marki, które chwaliły się swoimi garnkami z powłokami nieprzywierającymi. I wiele padało w przedbiegach. Po kilku, sporadycznie po kilkunastu miesiącach z powłoką zaczęły dziać się cuda. Za to Ballarini trwa i trwa. Włoski producent daje 10 lat gwarancji na swoje sprzęty, więc zakładam, że jest pewien tego, co robi. Zresztą - praktyka pokazuje, że tym nieprzywierającym garnkom można wierzyć.

I drugi argument przemawiający za tym, że Ballarini wie, co robi. Jeden z największych na świecie koncernów, niemiecka marka Zwilling, do której grupy należy Ballarini (bo go wykupiła), wzięła jego technologię, by zaimplementować je we własnych nieprzywierających naczyniach. Czekamy na wrześniową ich premierę (stan na rok 2018). Dam znać, kiedy się pojawią.

 

Nasze nowe odkrycia

Dawno temu już odkryłem jeszcze dwie, wyśmienite marki. Francuską - De Buyer (od lat używam ich miedzianych naczyń) i niemiecką - Woll. Naczynia Woll z powłokami nieprzywierającymi wzmacniane są diamentem i szafirem. Technologie zaiste kosmiczne, a kosztują nieziemsko mało, jak na to, co potrafią. Ale o obu producentach w osobnych artykułach, bo trzeba ich odpowiednio zaprezentować.

 

 

Czyli – z moich wieloletnich doświadczeń wynika, że, niestety, bardzo niewielu producentów potrafi stworzyć naczynia z powłoką nieprzywierającą, która będzie naprawdę trwała. Widać, że niektóre, nawet bardzo słynne i piekielnie bogate firmy, tworzące wysokiej i bardzo wysokiej klasy naczynia, nie chcą mieć nic wspólnego z tego typu pomysłem. Dobrze wiedzą, ile doświadczeń, wysiłków, badań, testów i atestów oraz patentów cała sprawa wymaga. Ale może i lepiej, że nie robią zamieszania na rynku naczyń z powłokami non-stick. Dzięki temu wiadomo, komu można zaufać. Zarówno włoska marka Ballarini, jak i niemiecki Woll oraz francuski De Buyer należą do ścisłej, światowej czołówki. Na razie nikt im nie zagraża i pewnie jeszcze długo tak zostanie.

Nota bene - wszystkie trzy marki produkują nieprzywierające garnki, woki, brytfanny i patelnie wyłącznie w Europie, w swoich ojczystych krajach. Ballarini we Włoszech, Woll w Niemczech, De Buyer we Francji. To jednak o czymś świadczy.

 

Krystian Wawrzyczek, specjalista z zakresu żywienia, technik i technologii kulinarnych

Zdjęcia: Ballarini

www.prestizowakuchnia.pl

 

Szukaj nas tutaj:

 

 

 

                

 

Artykuły powiązane

Specjalista niejedno ma imię, czyli o tym, który kuchnią dyryguje

Szczycimy się od lat tym, że nasze sklepy internetowe wyposaża i prowadzi specjalista z zakresu żywienia, technik i technologii kulinarnych. Ten tekst mówi nieco o naszym szefie.

Miedziane naczynia - fanaberia dla bogatych, czy wielka oszczędność?

Miedziane garnki i patelnie francuskiej marki De Buyer wytrwają w Twojej kuchni przez całe dekady. A potem przejdą w ręce Twoich dzieci, a kolejno i ich dzieci. Czy w takim razie są drogie?

Wok, czyli naczynie zdolne, mądre i piekielnie przydatne

Woka, zasadniczo, niemal każdy zna. Ale, jak przyjdzie co do czego, okazuje się, że mało kto wie, jak go używać. Więc poużywajmy go sobie trochę. Na razie w teorii. Ale - od czegoś trzeba zacząć.

Młynki do mielenia soli - zdrowa alternatywa

Jeśli nie próbowałeś przyprawiać świeżo mieloną solą z młynka, nie masz nawet pojęcia, jak szkodzisz samemu sobie. Przyprawiając z łyżeczki, palcami, przesalasz niemal każdą potrawę.

Podróże Guliwera, czyli zminiaturyzowana szkoła gotowania

Kuchenny Inkwizytor opowiada o swoich przygodach w krainie liliputów. Lekcja gotowania w inkwizytorskim wydaniu może, co niebywałe, okazać się być niebezpieczna. Zapraszamy do lektury.

Ekspres Diva Bugatti bez tajemnic - czyli genialna kawa i palec wskazujący

Jeden z piękniejszych, designerskich ekspresów do kawy, Diva, marki Bugatti, pozwala się nastawiać, całkiem i dosłownie, jednym palcem. Droga do wyśmienitego espresso jest bardzo prosta.
}