Od lat testuję patelnie nieprzywierające wielu producentów, które znajdziesz w naszym sklepie PrestiżowaKuchnia, bo zdały egzamin lub ich nie znajdziesz, bo się nie sprawdziły. Zakładam, że mogę polecać Klientom tylko to, co sam wypróbowałem, co mam lub co chciałbym mieć. Co jest godne uwagi i niezawodne.
Doradzam Wam z punktu widzenia tego, który przeszedł z patelniami długą, czasem wyboistą, a czasem usłaną różami drogę (wszystko zaczęło się w 1993 roku). W efekcie - po setkach testów, prób i doświadczeń pozostały nam do dyspozycji tylko patelnie nieprzywierające marek, za które mogę ręczyć, a które sprawdziły się w boju (ostatnie potraktuj całkiem dosłownie).
Ale dziś nie o nich, a o patelniach, które spełniają swoją rolę tylko przez moment. Ten tekst poświęcę mankamentom słabych patelni nieprzywierających, na które szkoda wydawać pieniędzy.
Jakie są mankamenty słabych patelni nieprzywierających
Po latach testów mogę stworzyć spis najczęstszych wad patelni z powłokami nieprzywierającymi (tych, oczywiście, w naszym sklepie nie znajdziesz, bo):
- niektórych patelni nie dało się nagrzać tak, by można było na nich sprawnie smażyć ciągle musiałem podnosić temperaturę palnika – w efekcie zużyłem mnóstwo energii, a smażone mięso było półsurowe,
- inne patelnie nagrzewały się tak mocno, nawet na minimalnej mocy palnika, że ich powłoka nieprzywierająca szybko brązowiała i zaczynała przypalać (w efekcie patelnia była do wyrzucenia),
- zdarzało się, że patelnia rozgrzewała się nierównomiernie - mięso smażące się na jej środku było spalone na wiór, a to na bokach patelni nadal surowe,
- inne patelnie wypaczały się w trakcie całkiem zwykłego nagrzewania - były nierówne, jak Karpaty, środek wybrzuszał się, a tłuszcz spływał w opadające boki,
- zdarzyła mi się, o zgrozo, patelnia, która dostała samozapłonu i tylko przytomność umysłu oraz refleks uchroniły mnie przed poparzeniem, gdy powłoka zaczęła płonąć,
- i ostatnia dotkliwa przypadłość - są patelnie, których powłoka zaczyna się łuszczyć; nie po latach, ale dwóch, trzech razach używania,
- są też takie patelnie, które, wbrew opinii producenta, można zarysować zwykłym widelcem - w powłoce robi się dziura, dostaje się pod nią powietrze i powłoka schodzi ze szkieletu (często wykonanego z podłej jakości stali, czy też czystego aluminium, nie eko-aluminium).
O co w tym wszystkim chodzi?
Dlaczego tak się dzieje z patelniami producentów, którzy, bądź co bądź, nie wystawiają swoich produktów w supermarketach? I takich, którzy żądają nieraz całkiem sporych pieniędzy za swoje patelnie? Nie wymienię tu konkretnych marek, z racji oczywistych.
Obawiam się, że jedną z przyczyn słabej jakości produktów jest pośpiech towarzyszący wprowadzaniu ich na rynek. Pośpiech wymuszony działaniami konkurencji.
Drugi problem to źle pojęta oszczędność. Producent nie sprawdza swojego towaru w laboratoryjnych i kuchennych warunkach, oszczędza na materiałach, nie przeprowadza odpowiedniej kontroli jakości. Nie inwestuje w patenty, itp. Problem, co oburzające, że dotyczy to wielu znanych producentów, których patelnie po dość krótkim czasie przestały się sprawdzać.
Kolejny kłopot, na który często trafiałem, to słaba jakość stopu, z którego wykonano szkielet patelni - albo był zbyt wątły, albo nie dało się go nagrzać. Materiał albo nie przewodził wcale lub bardzo źle przewodził ciepło, o jego akumulowaniu nie mówiąc.
Niestety, nie ma w Polsce instytucji, która badałaby patelnie pod względem wytrzymałości i oddziaływania na zdrowie. Dlatego na rynek może trafić zupełnie wszystko.
Następny problem to kwestia powłok. Na patelnię można nałożyć, zasadniczo, wszystko, co będzie przypominało powłokę nieprzywierającą. Rzecz tyczy się patelni nie produkowanych w Europie. Ilość zanieczyszczeń i metali ciężkich, które ma w sobie nieprzebadana, zrobiona na szybko powłoka, jest przerażająca. Wielu producentów nie bada swoich powłok nieprzywierających.
Nawet znani i popularni producenci robią sobie kpiny z gotujących
Zgrozą napawa mnie fakt, że w moich testach brały udział znane marki. I ich patelnie nie wytrzymały. Wiele, niestety, z tych patelni, kosztowało spore pieniądze. Wydając 300-400 zł na patelnię, czy nawet wiele więcej (bo niektóre testowane kosztowały powyżej 800 zł), życzymy sobie dostać produkt sprawdzony, który będzie latami dobrze się sprawdzał i nie będzie nas truł.
Krystian Wawrzyczek - specjalista z zakresu żywienia, technik i technologii kulinarnych; testujący patelnie nieprzywierające
Zdjęcia: licencja Envato
Author Anntua
Item License Code: TSKZR368VF
Szukaj nas tutaj: