Oszczędność, czy skąpstwo? Jak Polacy kupują dobre naczynia? Stwierdzenie, że ktoś „ma węża w kieszeni", oznacza, że niechętnie sięga do portfela. Ale czy to powiedzenie sprawdza się w kontekście wyboru naczyń kuchennych?
Oczywiście! Ta przestrzeń jest przez rodaków tak zaniedbana, że aż woła o pomstę do nieba. Lepiej mieć ładne ubranie, niż garnek, czy patelnię, które nie trują i nie emitują w jedzenie szkodliwych substancji.
Polacy mają coraz większego świra na punkcie diet, zdrowego żywienia, ćwiczenia. I to jest świetne. Ale brakuje w tym wszystkim tego, co absolutnie najbardziej podstawowe. Dobrych naczyń – garnków i patelni.
Jeśli ich w kuchni nie ma, to tak, jakby postawić sobie super przepiękny dom z najlepszych materiałów, tyle, że bez fundamentów. To tak, jakby do baku samochodu super Premium wlewać samogon.
Tanie naczynia szkodzą, niezależnie od tego, co sobie na ich temat wyobrażacie
Nie, nie łudźcie się, że wydając kilkadziesiąt złotych na garnek, czy patelnię, dostaniecie coś, co zadba o Wasze zdrowie. Nie ma takiej szansy. Tego typu naczynia tworzone są z podłej jakości materiałów i wystarczy, że postawi się je na kuchence, a one, podgrzane, już zaczynają szkodzić.
Wydzielają z siebie szkodliwe dla zdrowia związki chemiczne w takiej ilości, że zabrakłoby dla nich miejsca na układzie pierwiastków Mendelejewa.
Oczywiście, mało kto o tym wie i o tym mówi, bo światem, jak wiadomo, rządzą koncerny wpychające nieświadomym najgorszego typu sprzęt kuchenny. Skoro coś jest patelnią, przecież naturalnym jest, że możesz na tym smażyć. Otóż, kochani, wcale to nie jest oczywiste!!!
Przykro, ale wszystko, co zdrowe w kupowanych przez Was bio produktach, najlepszym mięsie, doskonałej jakości warzywach, itp., zostanie na wstępie zniszczone przez nędzny nóż (którą wyciśnie z tego, co „krojone” wszelkie wartości odżywcze). A potem reszta witamin wyparuje, zastąpiona nieskończoną ilością chemii, którą z wielkim zaangażowaniem wyemituje w jedzenie patelnia, czy garnek z nędznych materiałów.
Dobre naczynia to podstawa zdrowego gotowania i smażenia – ale tu odzywa się WĄŻ
Niestety, od długich lat pokutuje jakieś oszalałe przekonanie, że sprzęt, którym kroimy, w którym gotujemy, pieczemy, czy na którym smażymy, nie powinien kosztować zbyt dużo. Bardzo wielu pada przysłowiowym trupem na myśl o patelni za 200 zł, a japoński nóż nie ma prawa kosztować wiele ponad 300 zł, bo to już prawdziwa fanaberia.
Skąd pochodzi takie przekonanie? Kto ustalił ceny sprzętu, który służy nam do przygotowywania posiłków? Skąd wzięła się ta straszliwa, szkodząca zdrowiu propaganda, że patelnia, garnek, czy nóż mają kosztować grosze i nie gra roli, z czego są zrobione?
Pewnie ma w tym swój udział smutna historia wyposażenia polskiej kuchni, sięgająca rodem w czasy straszliwej komuny.
Pewnie w olbrzymim stopniu pomagają markety pełne pseudo-kuchennego sprzętu, po którego przebadaniu każdy chemik padły trupem.
Pewnie swoje zrobiły cieszące się coraz większą niesławą tzw. pokazy naczyń, które kosztują niebotyczne pieniądze, choć tworzone były w Chinach za grosze.
Ale, kochani, czasy się zmieniają. I warto otworzyć oczy na nową rzeczywistość. Przykro powiedzieć, ale to rzeczywistość bez węża (kuchennego) w kieszeni.
Nowoczesne naczynia z doskonałych materiałów zamordują węża w kieszeni
Wielu przywiązanym do swojego kieszeniowego węża pewnie zrobi się smutno. Ale - spójrz na sprawę z drugiej strony. Naczynia klasy Premium (znajdziesz je w naszym sklepie PrestiżowaKuchnia) to inwestycja na długie lata. Wydajesz kilkaset złotych i na całe życie zapominasz o kupowaniu naczyń. Doskonałej jakości stalowe, czy żeliwne garnki oraz patelnie wytrwają z Tobą przez całe życie. A patelnie i garnki z miedzi posłużą całym pokoleniom.
Jakby nie liczyć – oszczędność jest oczywista.
Wydatek na weekendowe zakupy w 2024 roku wynosi, jakieś 300 zł dla niewielkiej rodziny. Czyli dwa razy w miesiącu zrób zakupy na piątek popołudnie, sobotę i niedzielę – a w tej samej cenie kupujesz zdrowy sprzęt na całe lata.
I jaki jest sens twierdzić, że patelnie, czy garnki, które dbają o zdrowie, są drogie?!
Nowoczesne naczynia z doskonałych materiałów - inwestycja w zdrowie
Czasem warto zainwestować więcej na starcie, by cieszyć się trwałością i niezawodnością na lata. Wychodzimy, niemal codziennie, z takiego założenia, kupując dobre buty, telefony, pralki i miliony innych rzeczy.
Identycznie rzecz powinna się mieć z naczyniami. Tu, wybaczcie, nie ma miejsca na oszczędzanie. Trzeba kupować to, co produkowane w Europie, co z założenia musi spełnić mnóstwo rygorystycznych wymogów dotyczących kontaktu danego materiału z żywnością. Z tego z kolei, nie muszą spowiadać się producenci z Chin, Tajwanu i temu podobnych miejsc. Ciekawe, prawda?
Dopiero wtedy, gdy korzystasz ze sprzętu tworzonego przez zaufanego producenta, możesz mieć pewność, że nie szkodzisz i sobie i swojej rodzinie. Dopiero wtedy kupowanie bio produktów z najwyższej póki ma sens. Inaczej, daruj sobie wydatki. I tak wszystko pójdzie w komin. Po latach będziesz wydawał krocie w aptekach.
Właściciele węża w kieszeni mają sobie za nic ekologię
I jeszcze jeden problem, na który warto zwrócić uwagę. Miłośnicy węży kieszeniowych niszczą z premedytacją naturę. W końcu te zużywające się w dramatycznie szybkim tempie tandetne garnki i patelnie muszą gdzieś trafiać. Tworzone są często z rozkładających się przez setki lat materiałów, genialnie wręcz przyczyniają się do dewastacji planety i zatruwania środowiska. Albo – powstają z materiałów, których nie da się poddać recyklingowi, bo są, co tu dużo mówić, trujące.
Tak, to też potwornie niewygodna prawda, z którą piekielnie trudno się pogodzić - nędznej jakości naczynia zatruwają świat i tak już dramatycznie zniszczony.
I Ty, jeśli jesteś dumnym posiadaczem kuchennego węża w kieszeni, skutecznie się do tego przyczyniasz.
Dział PR Grupy Nas Troje
Konsultacja: Krystian Wawrzyczek, ekspert z zakresu technik i technologii kulinarnych
Zdjęcia: Grupa Nas Troje
Szukaj nas tutaj: