Widzę, że przez lata stworzył się swoisty schemat kupowania patelni. Mówię, oczywiście, jak to mam w zwyczaju i „w skrzywieniu” nie tylko zawodowym, ale i wynikającym z wielkiej miłości do jedzenia, gotowania i sprzętu kuchennego, o patelniach klasy Premium. Na czym trend polega? Bardzo wielu wyposażających na nowo swoją kuchnię po wyborze technologii, która najbardziej odpowiada preferencjom kulinarnym, diecie, czy samym zdolnościom patelni, kupuje najpierw „patelnię codzienną”.
Co charakteryzuje patelnię codzienną?
Patelnia codzienna to taka, której używa się… codziennie. Albo niemal codziennie. To sprzęt najbardziej podstawowy, najczęściej eksploatowany i używany, przede wszystkim, do przygotowywania obiadu. Stąd wybór pada na patelnie o średnicy 28 cm, czasem 32 cm (w zależności od liczności rodziny). Niech przykładem będzie klasyczna, całkiem nowiutka, bo goszcząca na rynku od końca lipca 2016 urocza, rustykalna patelnia żeliwna Staub, którą producent wyposażył w masywny, potężny, drewniany uchwyt. Wystarczy spojrzeć na zdjęcie patelni w akcji, a ślinka cieknie na myśl o tym, jak niecodzienne pyszności przygotuje codzienna patelnia.
Czym wyróżnia się patelnia niecodzienna
Po jakimś czasie, 2-3 miesiącach, bardzo wielu właścicieli „patelni codziennej” zgłasza się po „patelnię niecodzienną”, czyli taką, która będzie patelnią dodatkową, posłuży smażeniu jajecznicy na szybkie śniadania, przyrządzi 2-3 jajka sadzone, podsmaży cebulkę do pierogów, czy obsmaży warzywa garnirujące mięso. I za każdym razem będzie rozczulać swoją uroczą, miniaturową formą. Bo patelnia, zasadniczo, patelenka o średnicy 20 cm, maksimum 24 cm, to prawdziwe dzieło sztuki.
Każda patelnia Staub jest zjawiskowa
Po rozdzieleniu patelni Staub na patelnie codzienne i niecodzienne wpadłem w misternie na samego siebie zastawioną pułapkę. Jak mogłem nazwać patelnię Staub „codzienną”?! Każda z nich jest niecodzienna, bo zjawiskowa i fenomenalna z racji swoich właściwości. I nie ma znaczenia, czy mowa o patelni ze zdjęć – tej uroczej, zapowiadającej jesienne smażenie w przytulno-drewniano-żeliwnej feerii smaków, czy patelni grillowej, głębokiej, z pokrywką lub bez. Każda to swoisty fenomen, arcydzieło gatunku – wszystkie mają glazurę o właściwościach nieprzywierających, dożywotnią gwarancję i umiejętności wzmacniania smaków, o jakich wcześniej nie miało się pojęcia.
Czyli – ustalmy to, co powinno być powiedziane na początku – patelnie „codzienne” i „nie-codzienne” (bo tak powinny być zapisane) rozróżniam tylko z racji częstotliwości ich używania. Jednak każda patelnia francuskiej marki Staub zasługuje na określenie jej „niecodzienną” w stopniu najwyższym. Na razie, choć szukam wnikliwie, nie znalazłem żeliwnych patelni, które pobiłyby te, produkowane we francuskiej fabryce w Merville.
Krystian Wawrzyczek, specjalista z zakresu żywienia, technik i technologii kulinarnych
Zdjęcia: Staub
Szukaj nas tutaj: