Cukier w diecie dziecka - o czym powinien myśleć rodzic

Dzieci są nieustannie bombardowane w sklepach przez pięknie kolorowe, ciągnące wzrok opakowania cukierków, wafli, batonów, ciasteczek, lodów i miliarda innych przysmaków. Nie byłoby w nich nic złego, gdyby nie miały w sobie mnóstwa cukru, substancji słodzących i innych uzależniających dodatków, do których organizm w niezwykłym tempie przyzwyczaja się i których nieustannie łaknie. Słodycze to jednak nie jedyne źródło cukru. Chcąc dostarczyć dziecku witamin, serwujemy mu soki, napoje, jogurty, a maluchom kaszki, zamykane w słoiczkach gotowe dania. One też mają w sobie cukier. Okazuje się, że obecnie nie da się, niemal, nie spotkać go na każdym kroku.

 

Alarm specjalistów z dziedziny dietetyki

Na początek, gwoli wyjaśnienia, słowa „dieta” nie używam w kontekście odchudzania, ale dobrze zbilansowanego pożywienia.

Od kilkunastu lat funkcjonuje kolejna choroba cywilizacyjna - otyłość dzieci. Nawet, co przerażające, maluchów w wieku 1,5-3 lat. Maluchy wchłaniają cukier „nieświadomie”, karmione różnymi przetworzonymi fabrycznie daniami lub świadomie, gdy już są starsze i gdy zażyły przyjemności delektowania się słodyczami. Niestety, często ta druga skłonność podsycana jest przez dorosłych - często dziadkowie, mimo wyraźnego zakazu i sprzeciwu rodziców, przemycają wnukom łakocie, nieświadomie przyczyniając się do zaburzeń w codziennej diecie.

 

Cukier bez wartości odżywczych

Przetworzony, rafinowany, modyfikowany biały cukier i wszelkiego rodzaju słodziki lub tworzone laboratoryjnie substancje słodzące nie mają żadnej wartości odżywczej. To cukier w cukrze, mówiąc najprościej. W takiej formie jest nie dość, że zbędny, to jeszcze szkodliwy. Uzależnia organizm od zaspakajania potrzeby dostarczania mu słodyczy. Te złożone cukry bardzo długo i trudno rozkładają się w organizmie na cukry proste, które są łatwo przyswajalne.

Przedstawię kwestię obrazowo. Załóżmy, że w czasie, np., 1 miesiąca organizm przyswoi 1 kg cukru (wyobraź sobie całą paczkę cukru!) zawartego we wszystkich produktach spożywczych, które jadło dziecko (słodyczach, sokach, napojach gazowanych, ciastkach, keczupach, sosach, itp.). Załóżmy, że dziecko waży 12-15 kg (na myśl o takich proporcjach robi się słabo!). Z całego kilograma cukru zaledwie część organizm przetworzy na cukier niezbędny w procesie przemiany materii. A reszta - proces uproszczę do minimum wiedzy - odłoży się w postaci tkanki tłuszczowej, a minimalna tylko część cukru zostanie wydalona z organizmu.

I tak miesiąc po miesiącu, przez 60, czy nawet 80 kolejnych lat. Bez komentarza.

 

 

Nie da się odizolować dziecka od cukru

Nie będę tu opowiadać radykalnych bzdur, że dzieci nie powinny mieć z cukrem nic wspólnego, bo trzeba by je odizolować od całego świata, rówieśników i wszystkiego, co jedzą. Chodzi tu jednak o to, by rodzic świadomie dobierał dziecku produkty, których cukry organizm przyswoi szybko. Cukry, które będą uzupełnieniem białek i tłuszczy, które są niezbędne do normalnego funkcjonowania.

Jeśli dziecko będzie rygorystycznie i radykalnie oddzielane od produktów zawierających cukier, na pewno znajdzie sposób, by ich spróbować. Znamy dzieci, które wymieniały zdrowe kanapki na cukierki i batony w przedszkolu i szkole. Okazało się, że przesadny radykalizm rodziców dał zupełnie odwrotny efekt.

 

Szukaj złotego środka

Kontroluj, co kupujesz, sprawdzaj etykiety produktów, by wybierać te, w których jest możliwie najmniej cukru.

Ale najlepszą metodą jest przyzwyczajanie dziecka, już od 7-8 miesiąca życia, do przeróżnych, oczywiście gotowanych w domu, świeżych dań. Dziecko ma prawo spróbować niemal wszystkiego, by samo zdecydowało, co lubi, a w czym nie będzie gustowało. Różnorodna, ciekawa dieta sprawi, że kubki smakowe rozwiną się tak, że Twoje dziecko będzie miało subtelny zmysł smaku. Wtedy zbyt słodka przekąska, np. baton, wyda mu się nie do zjedzenia, z racji jednolitego, szokująco banalnego smaku „cukru w cukrze”. O to trzeba dbać już od najmłodszych miesięcy. Nie lat!

Druga kwestia - w domu powinno się wyeliminować biały cukier w chwili, gdy pojawia się na świecie dziecko. Można zastąpić go brązowym, naturalnym cukrem, np. trzcinowym, brzozowym, itp., czy miodem. Trzecia sprawa - w domu powinna zagościć na stałe wyciskarka do owoców lub sokowirówka. Rodzice powinni unikać wszelkiego typu kupowanych soków i napojów. O napojach gazowanych należy zapomnieć.

 

Krystian Wawrzyczek, specjalista z zakresu żywienia, technik i technologii kulinarnych

Zdjęcia: DepositPhotos

www.prestizowakuchnia.pl

 

Szukaj nas tutaj:

 

 

                

Artykuły powiązane

Chłodzenie, przechowywanie i mrożenie potraw w lodówce - krótki poradnik

Chcąc bezpiecznie chłodzić, przechowywać potrawy w lodówce, czy je mrozić, musisz wiedzieć, w czym je do lodówki wstawiać. Sprawa wcale nie jest tak prosta, jak by się wydawało.

Jak w kilka minut przygotować michę pysznej surówki?

Surówka jest zawsze dobrze widziana. I to nie tylko jako dodatek do głównego dania. Surówka pełni rolę idealniej przekąski w pracy, na drugie śniadanie, czy lunch. Spróbuj naszego przepisu.

Żet Pe, czyli o mądrym jedzeniu i niemądrych jedzących

Straszliwe jest, że pośpiech świata udziela się jedzącym. Ile razy zdarzyło Ci się jeść śniadanie, czy obiad w biegu? A kolację na stojąco, w przerwie na reklamę. Dziś o jedzeniu typu Żet Pe.

Dzieci kochają fast food

Dzieci są genialnymi klientami wszelkiego typu restauracji fast food. Sprawdźmy, co grozi w przyszłości miłośnikom burgerów, frytek i słodkich napojów.

Wąż w kieszeni, czyli jak Polacy oszczędzają na własnym zdrowiu

W świadomości polskich gotujących ciągle pokutuje przekonanie, że naczynia mają być tanie i nie ma najmniejszego znaczenia, w czym się gotuje. Ważne, żeby produkty były bio i maksymalnie świeże.

Czy dobre jedzenie jest drogą do szczęścia?

Co ma wspólnego jedzenie ze szczęściem? Bardzo dużo, choć na pierwszy rzut oka wydaje się to być zupełnie bez związku. Dlaczego dobre jedzenie buduje szczęście, dowiesz się z naszego tekstu.
}