Odwieczna mądrość mówi: „powiedz mi, co robisz, o czym myślisz, a powiem Ci, jakim jesteś człowiekiem”. Niejeden już parafrazował ją, sugerując – „Powiedz mi, co jesz, a powiem Ci, jak żyjesz i czy jesteś szczęśliwy”.
Prawdziwie szczęśliwy człowiek jest szczęśliwy na każdej płaszczyźnie i w każdej przestrzeni codzienności. I fizycznie, i mentalnie, i emocjonalnie i duchowo. Nie da się być szczęśliwym w części. Jeśli coś nie działa, znaczy, że nie jesteś prawdziwie szczęśliwy, czyli szczęśliwy w pełni. A co to ma wspólnego z jedzeniem?
Szczęście, a jedzenie
Jeśli nie lubisz, nie cenisz siebie i własnego życia, w tym i ciała, które jest warunkiem tego, byś istniał, żywisz się jakkolwiek i czymkolwiek. Jesz, by wypełnić żołądek, spełnić podstawową potrzebę z samego dołu piramidy Maslowa. Jeśli lubisz samego siebie, cenisz się, zaczynasz dochodzić do wniosku, że Twoje ciało jest piekielnie ważne. I wtedy dociera do Ciebie, że nie można mu szkodzić. Bo ciało, jak mawiali już starożytni, to Twoja świątynia. Jesz źle, niszczysz samego siebie i unieszczęśliwiasz ciało. To przykład szeroko zakrojonego masochizmu.
Druga kwestia - człowiek szczęśliwy świadomie wyzbywa się nałogów, czy uzależnień, bo jednym z jego celów jest zyskanie pełnej harmonii i bycia niezależnym od przeróżnych zewnętrznych czynników, czy impulsów. Jeśli, np. zdenerwuje się, nie ulega odruchowi sięgania po słodycze, papierosy, alkohol, itp. Człowiek szczęśliwy zna tysiące sposobów na mądre i zdrowe uspokojenie się.
Nowe spojrzenie na dobre odżywianie
Coraz większa grupa ludzi zaczyna świadomie się odżywiać. Sprawdzają, co zawierają w sobie przeróżne kupowane w sklepach produkty, interesuje ich to, co jedzą i jak to wpływa na organizm. Na kolejnym etapie zaczynają zgłębiać tajniki sztuki kulinarnej, by nie zniszczyć wartości dobrych produktów złym ich przyrządzaniem. A dalej przychodzi uświadomienie, że nie da się dobrze gotować w starym, byle jakim, odrapanym sprzęcie.
Na zmianę świadomości w przestrzeni jedzenia i kulinariów, rozsądnej, zbilansowanej diety składa się więc sporo czynników, a one wszystkie prowadzą do poczucia szczęścia i dumy z siebie, jeśli przeprowadziło się w życiu potężną rewolucję.
Człowiek szczęśliwy ma dużo ważnego do zrobienia i poznania
Każdy, kto odkrył tajemnicę wewnętrznego szczęścia, czuje, że otwarły mu się oczy na nieskończoną ilość możliwości. Chce poznawać świat, chce dokonać w życiu czegoś naprawdę istotnego. Ale do tego musi być w dobrej kondycji fizycznej, doskonałym zdrowiu i mieć mnóstwo energii do realizacji pomysłów. A tego bez, m.in., dobrego jedzenia nie da się osiągnąć.
Ale - z drugiej strony - kiedy wpadnie się w ten dobry i miły rytm dbania o siebie, wszystko to staje się bardzo naturalne, łatwe i dające mnóstwo satysfakcji. Kupujesz w sklepie coś dobrego, zdrowego, umiesz to przyrządzić, smakuje i Tobie i rodzinie, korzystasz ze sprzętu, który podnosi jakość Twoich wysiłków - i - zaczynają dziać się cuda. Czujesz się wiele więcej wart, czujesz dumę, bo potrafisz konsekwentnie udoskonalać ten kawałek swojej codzienności. I co niezwykłe - psychologowie odkryli ciekawą kwestię - jeśli coś robisz dobrze, z zapałem, to przenosi się to na kolejne przestrzenie Twojego życia.
Coś za coś
Owszem, to wszystko fajnie wygląda na papierze. Ale rzeczywistość wymaga poświęceń. Wiemy, bo przeżyliśmy każdy z opisanych kroków. Dobre odżywianie podnosi - i to znacznie - koszty zakupów przeróżnych produktów. Bo kupujesz świadomie to, co dobre, czy wręcz najlepsze. I oczywiście, wielu zaraz zaatakuje, że ich nie stać. Trudno, w takim razie za kilka lub kilkanaście lat nadrobią całe "oszczędności", wydając fortunę w aptece. Próbowaliście chorować bez leków? Żeby było taniej? Nie bardzo się da.
Dobre żywienie wymaga inwestycji w dobry sprzęt. To, oczywiście, kosztuje. Ale - argument - jak powyżej.
To prosta zależność - albo inwestujesz wysiłek, czas i pieniądze w siebie już teraz i czujesz się coraz lepiej przez całe dekady, albo robisz sobie przez lata krzywdę, która da o sobie znać na starość lub i wiele wcześniej.
Czasem trzeba się czegoś wyrzec, by móc pozwolić sobie na dobre jedzenie, czy lepszy sprzęt do kuchni. Ale w końcu dbasz o samego siebie. Nie o znajomych, czy przyjaciół. O siebie. I to jest w tym wszystkim najistotniejsze. Problem tylko, czy lubisz i cenisz siebie na tyle, by pozwolić sobie na bycie szczęśliwym?
Joanna Gawlikowska
Krystian Wawrzyczek, specjalista z zakresu żywienia, technik i technologii kulinarnych
Zdjęcia: DepositPhotos
Szukaj nas tutaj: