O wielu zaletach domowej pizzy

Pizza jest niezwykła. Ewoluowała w tak nieskończoną ilość odmian, wersji i alternatyw, że powinno się ją obwołać samodzielnym „gatunkiem kulinarnym”. Jeśli zapytać miłośników pizzy, jak powinna smakować, jakie ma mieć dodatki, każdy powie pewnie coś innego. I to jest fenomen pizzy. Możesz dodać do niej, co Ci tylko na myśl przyjdzie, praktycznie wszystko, co jadalne, a ona - z reguły - wyjdzie zjawiskowo. Do pizzy trafiają dodatki warzywne, owocowe, mięsne, ryby, sery, owoce morza, konfitury, przetwory i wszystko, co człowiek zdołał wymyślić. Trzeba przyznać, że pizza to prawdziwie genialny wynalazek.

 

Czy pizza z pizzerii jest zdrowa?

Coraz więcej mówi się o zdrowym gotowaniu. Ale to pojęcie wcale nie oznacza, że musisz się głodzić i rezygnować z, sycącej bądź co bądź, pizzy. Idealnie jest przygotować ją od samej podstawy, czyli ciasta, w domu. Jeśli chcesz zdrowo jeść, powinieneś zapomnieć o mrożonych pizzach, gotowym cieście, które ma w sobie mnóstwo polepszaczy smaku, glutaminian sodu i całą furę chemii.

Jawi się pytanie, czy pizza z pizzerii jest zdrowa lub mniej kaloryczna, niż domowa. I tu badania pokazują, że nawet tworzona w pizzerii pizza ma mniej wartości odżywczych, niż domowa, stworzona na grubym cieście. Czasem ciasto z pizzerii jest dość suche, spieczone i bardzo słone, co prowokuje do sięgania po gazowane napoje, bo one z reguły są sugerowane jako dodatek do pizzy. I już robi się nieciekawie, jeśli patrzeć pod kątem zdrowego żywienia.

I trzecia kwestia - ilość dodatków na pizzy tworzonej hurtowo w pizzerii zawsze będzie w jakimś stopniu ograniczona. Chodzi o możliwie niski koszt jej stworzenia, a maksymalny możliwy zarobek.

 

Czy domowa pizza może być zwana zdrową?

Jeśli przywiązujesz wagę do tego, co jesz, wykorzystasz do stworzenia domowej pizzy najlepszą mąkę. W pizzerii trudno liczyć, że ktoś wyda 8-10 zł na kg mąki, by pizza była możliwie zdrowa i doskonale smakowała. W hurtowni można za 10 zł dostać 10 kg mąki.

Idąc dalej - dodatki do pizzy. Ty wybierzesz to, co najlepsze i najświeższe. Niestety, w pizzerii często korzysta się z rozmrożonych warzyw, czy owoców. Trudno winić, oczywiście, pizzerię, bo biegać codziennie po świeże zapasy nie jest łatwo. Ale coś na tym cierpi.

I kwestia soli.  Wiecie, że w szkołach kształcących zawodowych kucharzy przeprowadzało się kiedyś test daltonizmu smakowego? Polegało to na tym, że kandydat na profesjonalnie gotującego musiał przejść paskudną próbę - atakowało się jego kubki smakowe roztworami o różnym natężeniu i smakach - słonym, słodkim, kwaśnym i gorzkim. Wykrywało się w ten sposób, czy ktoś ma na tyle subtelny smak, by prawdziwie dobrze gotować i przyprawiać potrawy dla bardzo wielu ludzi, którzy są przyzwyczajeni do różnych natężeń podstawowych 4 smaków. Daltonizm smakowy od razu wykrywał, czy ktoś pije dużo alkoholu, czy pali papierosy. Tacy ludzie mają upośledzony zmysł smaku.

Problem, bo teraz w pizzeriach często pracują przypadkowi ludzie. Umiesz robić ciasto na pizzę? Wstawisz do pieca i wyjmiesz niespalone? Jest ok. Oczywiście, nie w tym rzecz, żeby obrażać tych, którzy potrafią przygotować naprawdę doskonałą pizzę. Ale, jak i w każdej dziedzinie, są tu też dyletanci.

Wracając do soli - często pizzy nie da się zjeść, tak jest przesolona. Temu, kto ją przygotowywał, smakuje. Ty, szykując pizzę w domu, dodasz do niej tyle soli, ile regularnie używasz. A jeśli korzystasz z młynków do przypraw, soli dodasz maluśko.

 

 

I jeszcze kilka zalet domowej pizzy

Co oczywiste, przygotujesz ją z najlepszych składników, bo trudno, żebyś na sobie oszczędzał. Składniki Twojej pizzy będą dobrane pod kątem Twojej diety, smaku, ewentualnych schorzeń. Trzecia sprawa - pizza robiona w domu wyjdzie Cię, co niezwykłe, z reguły taniej, niż kupiona w pizzerii. Czemu to niezwykłe? Bo na cieście znajdzie się 2-3 razy więcej pysznych składników, niż na pizzy z pizzerii. I przygotujesz całą blachę takiej mega-pizzy, którą najedzą się minimum 4 dorosłe osoby. Kiedy policzysz, okaże się, że wszystko wyszło, np., na 20-30 zł. 4 pizze w pizzerii w najtańszym wydaniu to koszt, ok., 60 zł - widać, jak to się opłaca.

Jeśli staniesz się pasjonatem domowej, mistrzowsko skomponowanej pizzy, nauczysz się „sterować” jej smakiem. Np. będziesz przyprawiać ciasto (jak Krystian w filmie), będziesz eksperymentował z kolejnością dodawania poszczególnych składników, bo to znacząco wpływa na końcowy smak pizzy.

Spróbuj dodać do 1 pizzy pieczarki, potem szynkę, owoce, warzywa, a na koniec ser. A drugą wersję zrób inaczej – najpierw dodaj warzywa, owoce i pokrojoną szynkę, posyp startym serem, a na samą górę połóż grzyby. I dostajesz zupełnie inną pizzę, mimo identycznych składników. Tego, niestety, w klasycznej pizzerii uświadczyć się nie da.

Możesz, oczywiście, prawie bez końca eksperymentować z mąkami do ciasta. Możesz wypróbować mąki pszenne, żytnie, orkiszowe, ciemne, jasne, kukurydziane, kokosowe, itp. Tu już wszystko zależy od Twojej inwencji.

Tak na dobrą sprawę, gdyby się uprzeć, można by dzień po dniu, przez parę lat, jeść inną pizzę. Oczywiście, mało kto by to wytrzymał. Ale - teoretycznie - dałoby się. Bo domowa pizza ma nieskończenie wiele oblicz.

 

Dział PR Grupy Nas Troje

Zdjęcia: Grupa Nas Troje

www.prestizowakuchnia.pl

 

Szukaj nas tutaj:

 

                

 

 

Artykuły powiązane

Zimą jemy więcej - czy trzeba coś na to poradzić?

Dla nikogo nie jest tajemnicą, że zimą mamy większy apetyt, jemy częściej, bardziej tłusto i zdecydowanie więcej, niż trzeba. Czy to problem? Czy musimy coś z tym zrobić?

Zacznij dietę od pomocnych naczyń i patelni

Rozsądna i rozumnie przeprowadzana dieta to nie tylko ograniczanie jedzenia, rezygnacja z cukru i białej mąki. By coś dobrego z diety wynikło, trzeba spojrzeć na nią kompleksowo.

Bardzo droga woda mineralna

Odwodnienie w czasie letnich upałów to wcale nie taka banalna kwestia. O tym, jakie są konsekwencje niedbania o bilans wody w organizmie, przeczytasz w naszym tekście.

Dlaczego jemy więcej niż trzeba (nie tylko w święta)?

Wielu z nas ciągle zdumiewa się świątecznym obżarstwem, któremu, chcąc nie chcąc, ulega. Okazuje się jednak, że - generalnie - jemy więcej, niż trzeba. Co jest tego przyczyną?

Żet Pe, czyli o mądrym jedzeniu i niemądrych jedzących

Straszliwe jest, że pośpiech świata udziela się jedzącym. Ile razy zdarzyło Ci się jeść śniadanie, czy obiad w biegu? A kolację na stojąco, w przerwie na reklamę. Dziś o jedzeniu typu Żet Pe.

Jesienny wyścig zbrojeń

Kto wygra? Kto kogo pokona? Ty zwalczysz w zarodku jesienne przeziębienie, grypę i katar? Czy one położą Cię na łopatki i wstawią do łóżka? Trzy proste sposoby na zwycięstwo.
}