W bardzo dużej ilości życiowych sytuacji, o ile nie wszystkich, pośpiech nie jest wskazany. Spieszący się popełnia mnóstwo błędów, które potem musi mozolnie naprawiać. Gorszym jeszcze jest narzucanie sobie nienormalnego tempa w przypadku tego, co musi iść swoim, czasem powolnym, rytmem. Myślimy, np., o diecie. Przeprowadzana w szaleńczym tempie, nie pozwoli Ci cieszyć się długotrwałymi efektami głodówki, czy innego typu oczyszczania organizmu. Kiedy skończysz taką niezdrową i bardzo ortodoksyjną dietę, możesz liczyć się z tym, że efekt jo-jo pojawi się niemal natychmiast. Przy okazji dowiesz się z Internetu, że to, co uważałeś za zdrowe i bezpieczne dla organizmu, jest faktycznie szkodliwe i trzeba ratować się po źle zbilansowanej diecie. Możesz też znaleźć dość deprymujące i dezorientujące informacje, że jedna dieta musi być kontynuowana przez kolejne. I tak do samego końca życia. Zwariować można!
Nie dajmy się zmanipulować
Kwestia pierwsza - nie ma diety idealnej dla każdego. To, co jednemu posłuży, zaszkodzi drugiemu. Można, o zgrozo, nawet utyć na jakieś źle dobranej diecie. Trzeba tu sporo zdrowego rozsądku, bo nie raz i dietetycy się mylą. Poza tym – nie znają Ciebie, Twoich preferencji, stylu życia, chorób, emocji, które wpływają na przemianę materii. Tego nie jesteś w stanie opowiedzieć innej osobie w trakcie nawet kilku spotkań. Wyniki testów i tabel, którymi posługują się fachowcy, nie są miarodajne. Druga sprawa - to, co jeszcze niedawno było super zdrowe, teraz jest szkodliwe i odwrotnie. Naukowcy raz po raz znajdują coś, co idealnie służy zachowaniu doskonałej wagi, o czym świat dzień wcześniej jeszcze nie wiedział, choć dane jarzyny, czy owoce są stare jak sam świat.
Nie twierdzę, że dietetycy nie mają racji i że nigdy nie ustalą Ci odpowiedniej diety. Niemniej - nie wiedzą wszystkiego. Sam sobie dasz doskonale radę, stosując racjonalne myślenie i czynnik, który jest najistotniejszy w świecie - czas.
Daj sobie tyle czasu, ile potrzebuje Twój organizm
Artykuł powstał po żarliwej i zażartej dyskusji z kilkoma dietetykami, którzy upierali się, że ich Klienci muszą restrykcyjnie trzymać się norm czasowych, by dieta dała efekt. Mają w 2-3 tygodnie stracić określoną ilość kilogramów. Jeśli nie, znaczy to tyle, że pomijali przeróżne zalecenia.
A gdyby postąpić inaczej? Posłuchać dietetyka, czy spróbować jakieś zachęcająco wyglądającej diety i rozłożyć ją w czasie tak, by mieć możliwość powoli się do niej przyzwyczaić? Chodzi o to, by nie wprowadzać organizmu, mózgu, emocji, nastrojów i naszej świadomości w swoisty szok. Jeszcze nikomu nie wyszło na dobre rzucanie w 1 dniu wszystkiego, do czego był przyzwyczajony. Posłużmy się przykładem. Jesz sporo słodyczy, których zajadanie jest reakcją na stresy. Kochasz smażone mięsa z frytkami. I dużo solisz. Do tego popijasz obiad gazowanymi napojami. Twój organizm i – co najważniejsze – Twój mózg, są do takich zachowań przyzwyczajone. Może kształtowałeś je latami?
Trudno przypuszczać, że i organizm i mózg bez protestu zgodzą się na zero słodyczy. Jakoś musisz się w takim razie ratować, bo stresów tak, czy tak nie unikniesz. Ciekawe, jak spodoba Ci się obiad złożony z sałaty i pomidora z kurczakiem gotowanym na parze. I do wszystkiego zalecimy Ci szklankę chłodzonej, niegazowanej mineralnej. Pale lizać! To wszystko wygląda dobrze tylko w teorii. Siądź przy takim obiedzie. Zjedz go ze smakiem. Ciekawe, czy od razu Ci się to uda?
Test na wytrzymałość
Spróbuj zastosować sobie taką kurację szokową i sprawdź, ile czasu minie od obiadu do chwili, gdy chyłkiem, na paluszkach, usiłując oszukać samego siebie, popędzisz do lodówki, żeby zjeść coś, co Cię nasyci? Jeśli wytrzymasz do następnego obiadu, jesteś herosem!
Oswajanie diety musi trwać
W drugą stronę - jeśli będziesz stopniowo, po kawałeczku, drobniuśkimi krokami (wg mądrej, japońskiej sztuki kaizen) zmieniał nawyki, nie obejrzysz się nawet, kiedy słodycze staną Ci się obce, smażone mięsa zastąpisz gotowanymi, duszonymi i pieczonymi potrawami, a woda mineralna będzie najlepszym z napojów.
Naukowcy zbadali, że nawyki (też żywieniowe) zmieniają się w, około, 30 dni. Ale trzeba być do tego bardzo konsekwentnym. Droga jest prosta. Codziennie drobinkę mniej tego, czego chcesz się wyrzec, zastępowane (to bardzo ważne) tym, co zdrowe. I to musi toczyć się niemal samo. Powoli, bez atakowania samego siebie.
Można pozbyć się całkowicie łaknienia słodyczy. Raz i na zawsze. Ale to trwa - czasem nawet i rok. Jednak warto, bo w grę wchodzi całe życie bez niepotrzebnego przejadania się. Tyle, że trzeba dać sobie czas. Jeśli będziesz się spieszyć, zniszczysz swoje dobre nastawienie i samopoczucie. A, przy okazji, co się bardzo często zdarza, zachwiejesz wewnętrzną równowagę organizmu.
Krystian Wawrzyczek, specjalista z zakresu żywienia, technik i technologii kulinarnych
Zdjęcia: https://pixabay.com/
Szukaj nas tutaj: