Ekspres Diva Bugatti bez tajemnic - czyli genialna kawa i palec wskazujący

Tytuł naszego artykułu jest w stu procentach prawdą i, w pewnym też stopniu, podstępem. Już wyjaśniamy, dlaczego. Ekspres Diva, słynnej na świecie i w Polsce marki Bugatti, można obsłużyć za pomocą palca wskazującego. Palca-baristy. Każdy palec wskazujący, czy to prawej, czy lewej dłoni, stanie się palcem-baristą (dla niewtajemniczonych – barista = spec, mistrz od parzenia kawy), pod warunkiem, że wcześniej jego 9 zwinnych braci pomoże mu napełnić wodą zbiornik i wsypać kawę do portafiltra bądź osadzić na nim kapsułkę z kawą.

Akurat tego jednym palcem zrobić się, w przypadku ekspresu do kawy, Diva Bugatti, nie da. Ale – później jeden palec-emisariusz całkiem wystarczy. By zaparzyć espresso z delikatną, smakującą orzechami i czekoladą cremą, trzeba wcisnąć przycisk włączania ekspresu, poczekać, aż się nagrzeje i wskazówka stylizowanego na zegary starych samochodów analogowego manometru dotrze na pole oznaczone ikoną filiżanki, po czym należy – raz jeszcze wykorzystując moc palca-baristy – wcisnąć przycisk parzenia kawy. A, kiedy filiżanka będzie pełna magii naparu i aromatu nie z tej ziemi, trzeba paluchem kawowym, doskonale znającym się już na rzeczy, wyłączyć oba przyciski. Prościej się, chyba, nie da.

 

Genialnie prosta w obsłudze Diva, ekspres do kawy Bugatti, jest też przepiękna

 

Prawdziwe, włoskie espresso

Luksusowy, designerski, ciągle i od nowa nas zachwycający ciśnieniowy, półautomatyczny ekspres do kawy parzy takie espresso, jak przystało na włoską kawiarenkę. Diva jest, nie dość, że piękna, to dodatkowo - bardzo mądra. Stworzono ją tak, by espresso powstawało wedle najbardziej restrykcyjnych reguł parzenia kawy, określonych przez Międzynarodową Organizację Kawy i najsłynniejszych baristów świata. Kawa przepływa przez portafiltr, nie dłużej, niż 25 sekund. Odpowiednie ciśnienie, 15 bar, generuje zaprojektowana specjalnie dla tego ekspresu pompa, dzięki której woda wydobędzie ze zmielonej kawy lub kawy w kapsułkach niewyobrażalnie głęboki i wielotonowy aromat i smak. Niesłychane jest, że, gdy wyjmuje się (po zaparzeniu espresso) kapsułkę z portafiltra, ta jest idealnie sucha i twarda, niczym kamień. Ot, co potrafi dobra pompa barowa włoskiego, ciśnieniowego ekspresu do kawy.

 

Stała temperatura parzenia kawy

Diva Bugatti ma też specjalnie zaprojektowany thermoblock, który, podgrzewając wodę, wyłącza się w odpowiednim momencie, zapewniając stałą temperaturę parzenia kawy (też określiła ją Międzynarodowa Organizacja Kawy i bariści), która mieści się w przedziale 95-96 stopni Celsjusza. Ale, co ciekawe, to właśnie woda, która przepływa przez potrafiltr, musi mieć wspomniane 95-96 stopni. Samo espresso ma temperaturę około 67 stopni Celsjusza, by smakowało tak, jak smakować espresso powinno (temperatura espresso określona została również przez wspomnianą już Międzynarodową Organizację Kawy). Czysta rewelacja!

Znajdą się pewnie ci, którzy stwierdzą, że to wydziwianie. Wyraźnie, nie pili nigdy prawdziwej, włoskiej kawy, więc niech siedzą pokornie i cicho, zalewając kawowe fusy w szklance. My piszemy dla koneserów smaku i basta!

 

Tradycyjny ekspres ciśnieniowy

Diva, przy swoim doskonałym, nowoczesnym i kompletnie niepowtarzalnym designie (niech niedowiarek znajdzie w świecie ekspresów coś do niej podobnego), który zawdzięcza wyjątkowym talentom Andreasa Seegatza i Grupy Stars Milano, jest też ekspresem na wskroś tradycyjnym. Nie ma tu żadnej elektroniki, ciekłokrystalicznych wyświetlaczy, systemu programowania itp. Jest tylko ekspres, palec i kawa. I na tym rzecz polega. Niczego więcej nie trzeba.

 

Grupa Stars Milano i Andreas Seagatz stworzyli ekspres-marzenie, Divę marki Bugatti

 

Doskonała jakość i solidne wykonanie

Jeszcze słowo o cenie Divy Bugatti. Podstawowa, a tak czy tak przepiękna wersja, nie wykracza poza cenę przyzwoitego, automatycznego ekspresu do kawy, który można znaleźć w dobrych marketach. Wcale nie jest droższa. Ale – jeśli porównać Divę Bugatti z podobnie kosztującymi ekspresami dostępnymi na rynku, tamtym można sporo zarzucić – nade wszystko – obudowy bardzo często są plastikowe, co źle wróży przyszłości-trwałości takiego ekspresu. Diva powstała z odlewu aluminium i cynku oraz chromowanej stali szlachetnej. Jest faktycznie ciężka, stoi na blacie, jak wmurowana. Wszystkie części wewnątrz ekspresu Diva są stalowe, a grzałka miedziana.

 

Prosta obsługa

Kiedyś Diva wydawała się być skomplikowana w obsłudze. Ekspres przestraszał nieco, i straszy nadal, za sprawą filmu producenta, w którym widać śrubokręt służący wymienianiu sitek do kawy w saszetkach i parzonej. Szczęściem, producent poszedł po rozum do głowy i straszliwy system wymiany sitek zredukował do zera. Problem, że nie zrobił nowego filmu, więc go w tym wyręczyliśmy. Teraz – zarówno kawę mieloną i kawę w saszetkach wkłada się do tego samego portafiltra, wymieniając w nim jedynie stalowy wkład dołączony do zestawu. Dzięki temu obsługa Divy została sprowadzona do tak prostych gestów, że nawet największy dyletant w ułamku sekundy zazna radości najpierw parzenia, a zaraz później smakowania genialnej, włoskiej kawy.

 

Spienianie mleka

Diva pozwala też spieniać mleko. Co nas cieszy, nie robi tego automatycznie. Samemu odkręca się zawór pary i reguluje, za sprawą pokrętła, jej siłę. Dzięki temu można przygotować dziesiątki odmian kawy z mlekiem, za każdym razem doskonaląc umiejętności jego spieniania, co – na szczęście – okazało się wcale nie być trudne.

 

Różne typy kawy z ekspresu Bugatti

Lubię Divę za to, że daje wybór – mogę zrobić szatańsko mocne espresso, albo subtelne coffee lunge (dla niewtajemniczonych – espresso z większą ilością wody). Dysza z parą nie decyduje za mnie, jak mleko będzie spienione, bo to zależy od mojej woli i fanaberii. Mogę uraczyć się cappuccino z pianą wysokości Bazyliki świętego Piotra, albo pianką, która przyozdobi delikatną chmurką kawę, lekko rozbijając jej goryczkę. Całe działanie Divy opiera się na moim smaku i upodobaniu do typu i mocy kawowego naparu. Opiera się też, co istotne, na nastroju, na porze dnia, w której zamierzam pić kawę. Za to właśnie nie lubię automatów, bo każą się stosować do ich zaprogramowanych funkcji i terroryzują mnie codziennie tak samo smakującą kawą. Diva górą! Aria kawowego aromatu – jak kiedyś pisaliśmy.

 

Dział PR Grupy Nas Troje
Konsultacja: Krystian Wawrzyczek - specjalista z zakresu żywienia, technik i technologii kulinarnych
Zdjęcia: Bugatti

www.prestizowakuchnia.pl

 

Szukaj nas tutaj:

 

                

 

 

Artykuły powiązane

Cena nie gra roli, czyli Inkwizytor na biznesowych dróżkach

Ludzie, którzy dysponują niewyobrażalnymi pieniędzmi, mają do nich czasem bardzo specyficzny stosunek. Przeraża ich świadomość, że mogliby się rozstać z gotówką.

Prawdopodobnie najdroższe młynki świata - Lalique marki Peugeot

Jak przyprawiać, to z rozmachem. I na bogato. Francuskie młynki marki Peugeot z serii René Lalique to prawdziwe maleństwa w szokującej wielu cenie. Czytaj więcej w naszym tekście.

Na babski rozum - jadalna powłoka nieprzywierająca

Inkwizytor Kuchenny ciągle walczy z gastronomicznymi paranojami. Tym razem przypadło mu w udziale zetrzeć się z potworem, któremu nadał imię „jadalnej powłoki nieprzywierającej”.

Czy ktoś ma obowiązek uczyć Cię smażyć i korzystać z patelni?

Ogromna ilość ludzi zakłada, że nie istnieje coś takiego jak instrukcja używania patelni. Inni z kolei chcą dokładnego, gotowego wzoru, jak smażyć. Co z tym począć?

Dlaczego ekspres Diva Bugatti rzuca na kolana?

Pyszna kawa z prawdziwego ekspresu ciśnieniowego smakuje wyśmienicie. A może smakować jeszcze lepiej, gdy przygotuje ją półautomatyczny ekspres Diva, marki Bugatti.

Kto wybiera noże mistrza Takeshi Saji - laik, czy profesjonalista?

Noże mistrza Takeshi Saji wybierają, nade wszystko, osoby o specyficznym guście, czyli ludzie ceniący sobie ręczne rzemiosło i indywidualizm twórcy. Ci, którzy doceniają unikaty na skalę światową.
}