Kwestia reagowania na komplementy jest, w przypadku rzeczywistości dżentelmena, prosta i czytelna. Dżentelmen nie bawi się w nonsensowną kurtuazję, nie stosuje bardzo częstego w takich przypadkach aktu obniżania wartości komplementowanego, np. przedmiotu, o którym mowa.
Nie będzie twierdził, że kosztujący go spore sumy jego ulubione żeliwne naczynia Staub, zaprojektowane przy udziale słynnych kucharzy, zdobywców gwiazdek Michelin’a to „takie sobie byle jakie garnki”, po to tylko, żeby nie sprawić rozmówcy przykrości, że sam takowych nie posiada.
Dżentelmen nie deprecjonuje wartości niczego, co chwali jego rozmówca, nie określa tego mianem „szmelcu”, czy „byle czego”, gdyż zdaje sobie sprawę, iż w ten sposób obraża komplementującego. Pełne lekceważenia słowa mogą być sygnałem, że rozmówca ma wielce kiepski gust, a sam dżentelmen dawno już pożałował, że jeszcze trzyma u siebie sprzęt, o którym mowa.
By przeczytać wszystkie artykuły składające się na cykl, wystarczy kliknąć w link: „świat gentelmana”.
Dział PR Grupy Nas Troje
Zdjęcia: Staub
Szukaj nas tutaj: