Jeśli coś ważnego, z czym ma się przez całe lata do czynienia, co wiąże się z codzienną pracą, czy wykonywanym zawodem, przestaje robić wrażenie, znaczy to, że coś nie gra, że ktoś wypalił się w danej kwestii. Jesteśmy głęboko przekonani, że, aby robić coś naprawdę dobrze, trzeba to ogromnie lubić.
Kiedyś istniało przekonanie, że emocjonalne podejście do spraw biznesowych nie przyniesie nic dobrego. W wielu branżach jest tak nadal i pozostanie na zawsze, bo taka ich specyfika. Ale nasza branża, luksusowego, niezwykłego agd oraz sprzętu służącego wyposażeniu wnętrz, niejako sama z siebie zmusza do zajęcia bardzo wyrazistego, konkretnego stanowiska. Albo robi się to dla zarobku, czyli wyzbywa emocji i pasji, albo kocha i ceni najmocniej, jak się da. Emocjonalność nie wyklucza w żadnym stopniu rzetelności, profesjonalizmu, a wręcz, w naszym przekonaniu, dodaje handlowi wiarygodności.
Jak to się przejawia w praktyce naszego sklepu www.prestizowakuchnia.pl, którego właściciele panują też niepodzielnie nad portalem Chimmo.pl?
Doskonale znamy to, co Państwu oferujemy
Przede wszystkim kupujemy sami dla siebie, dla testów, dla wypróbowania, sprzęt, który mamy w sklepie. I raz po raz znajdujemy radość w obdarowywaniu nim naszych ukochanych. Kiedy mamy w rękach markowy, designerski sprzęt, potwierdzają się nasze przeczucia, że obcujemy z czymś wyjątkowym. Więc za każdym razem, gdy mówimy o sprzęcie nie jako zdystansowani obserwatorzy, ale jako jego użytkownicy i fani, mamy wrażenie, że jesteśmy w tym w stosunku do naszych Klientów uczciwi. Jesteśmy przekonani, że nasi Klienci mają te same wrażenia i odczuwają te same emocje, kiedy już otwierają zamówione przesyłki. I wtedy rodzi się prawdziwa więź między sklepem, a jego Klientem. Bo sklep przestaje być bezosobową przestrzenią, a staje się miejscem, w którym są żywi, prawdziwi i czujący ludzie, którzy tak samo lub podobnie odbierają wynik dzieła ludzkich rąk.
Emocje biorą górę
Wielu mogłoby nam zarzucić - i być może to robi – że za dużo u nas emocji, że przecież japońskie noże to tylko noże, że żeliwne naczynia to tylko ciężkie garnki, a nie cud wszechświata, który wznosi gotowanie na wyżyny. Cóż. W tej materii się nie porozumiemy.
Ale – z drugiej strony, nasze wielkie oczarowanie i ogromne zaangażowanie nie łączy się z naiwnym hiper-entuzjazmem. Znamy wartość oferowanego przez nas towaru, znamy jego mankamenty, bo i takie istnieją, jako że żadna rzecz na tym świecie nie jest ich pozbawiona. I nie obawiamy się o tym mówić naszym Klientom. W rozmowach nie raz padają słowa ostrzeżenia, czy sugestii dotyczących używania danego sprzętu. Otwarcie mówimy o tym, czego nie zniesie, czego nie toleruje, co mu zaszkodzi. Mamy pełną świadomość, że te informacje nikogo świadomego nie przestraszą. Są rzetelnym przekazem, który wcale nie umniejsza wartości oferowanego przez nasz sklep sprzętu.
Wszystko na tym świecie ma jakiś mankament
To, że coś ma mankamenty, bo mieć musi, nie znaczy, że nie możemy być tym zauroczeni. Będziemy wielbić doskonałe, często ręcznie kute noże, bo pokochaliśmy je od pierwszego wejrzenia. I nie ma znaczenia, ile razy nasze palce padną ofiarą ultra ostrych kling, ile razy trzeba je będzie ostrzyć, ile wycierać po użyciu. O tym właśnie mówimy naszym Klientom.
Nie przekonujemy; pokazujemy
Założyliśmy, że nie będziemy nikogo do niczego przekonywać. Wybór musi być wyborem Klienta. My, jako zespół ludzi znających nasz sprzęt, używających go na co dzień, możemy być tylko głosem doradczym. Kimś, kto pomoże zawęzić wybór. Nie jest sztuką przekonać Klienta, który dopiero zaczyna przygodę z japońskimi nożami, a ma do dyspozycji większą gotówkę, by zainwestował w drogi nóż. Sztuką jest doradzić Mu tak, by dobrał sobie nóż dla początkującego, nóż pasujący do Jego preferencji, a nie od razu bardzo drogi, a co za tym idzie, np. przeraźliwie ostry, którym zrobi sobie krzywdę. Umiejętność takiego doradzania jest tym, o czym piszemy. Tu chodzi i o zrozumienie potrzeb Klienta i o zrozumienie istoty sprzętu, z którym ma się do czynienia.
Gdyby nie spróbować opisywanych już noży, gdyby nie widzieć, jak kroją, jak sobie radzą, nie ma możliwości pełnego i wiarygodnego doradzania. A ponieważ noży kuchennych używa się, z reguły codziennie, buduje się jakąś bazę doświadczeń z nimi związanych. A te doświadczenia są prywatne, czyli, co za tym idzie, emocjonalne. I tak właśnie sprzedajemy w naszych sklepach www.smakprostoty.pl i www.zeliwnenaczynia.pl. Zawsze w oparciu o doświadczenia, odczucia, wrażenia, kontakt ze sprzętem.
Albo się w to wierzy, albo nie
Nasza branża jest wyjątkowa pod tym względem, że nie wymaga pokerowej twarzy. Nie musimy na siłę nikogo, ani też siebie, przekonywać co do jakości danej rzeczy. Albo w nią wierzymy i uwierzy też nasz Klient, albo ją zostawimy w spokoju i nie dodamy do sklepu. Pod tym względem też działamy emocjonalnie – albo coś zaakceptujemy, albo się z tym nie pogodzimy. Są takie marki, które stworzą naście linii legendarnego sprzętu, a zdarzy im się pójść w kierunku tak do nich nie pasującym, że aż kole w oczy. Wtedy nie godzimy się na dopełnienie katalogu na siłę. Taki produkt nie zagości w naszym sklepie. Trochę tu maksymalizmu, dość szczególnie pojętego marketingu, bardzo osobistego, ale dzięki temu powstały sklepy spójne i, w naszym poczuciu – przemawiające do wyobraźni. Podoba się pewnej grupie Klientów, innej się nie podoba. De gustibus… I tak właśnie miało być.
Człowiek przede wszystkim
Wracając do tytułowego pytania – twierdzimy, że sprzedawca musi być bardzo świadomy nie tylko potrzeb rynku, ale i samego siebie. W naszej branży trzeba być człowiekiem, na ile to możliwe, renesansu. Trzeba mieć spory kontakt z kulturą, filozofią, estetyką, bo to wszystko przejawia się w oferowanym sprzęcie.
Z drugiej strony trzeba znać się na technologiach, kwestiach żywienia, mieć sporo wspólnego z nauką, która również wspomaga powstawanie sprzętów z naszej branży. Kiedy się istnieje w takim konglomeracie, nie sposób nie zacząć reagować emocjonalnie i subiektywnie. Bo kryje się w tym wszystkim ludzka moc odmieniania rzeczywistości, moc zaklęta w formie.
Klient musi wiedzieć, że lubimy to, co robimy
Twierdzimy, że, aby Klient czuł, że dokonał właściwego wyboru, tym bardziej specyficznego, że zdalnego, odbywającego się przez Internet, często na ogromne odległości, musi czuć, że rozmawia z kimś, lub czyta jego teksty, czy ogląda filmy, kto też ten sprzęt zna, rozumie, ceni albo ma do niego jakieś zastrzeżenia. Stąd – sądzimy, że połączenie profesjonalnego z emocjonalnym, subiektywnego z obiektywnym (czyli właściwościami technicznymi sprzętu), daje pełnię. Trudną do osiągnięcia, ale możliwą do wypracowania. Bo można podziwiać sprzęt, którego mankamenty umie się równocześnie dostrzegać. Z reakcji naszych Rozmówców i Klientów wnioskujemy, że obraliśmy właściwą drogę.
Tych Państwa, którzy rozumiejąc ideę robienia najlepiej, jak się da tego, co się robi, zapraszamy do przeczytania pozostałych tekstów dotyczących naszej, wypełniającej idei życie.
Grupa Nas Troje
Zdjęcia: Miyabi, Staub
Szukaj nas tutaj: