Ktoś kiedyś w zupełnie oszalały sposób rozdmuchał wiadomość, że smażenie jest szkodliwe. Owszem, do najzdrowszych (z tym nie ma co polemizować) metod przygotowywania posiłku nie należy, ale – z drugiej strony – nie zabija. Niestety, zwariowani miłośnicy tzw. zdrowego żywienia rozpowszechnili wieść, a ludzie nie znający się na rzeczy popędzili za nimi niczym, wybaczcie, stado baranów. I tak stało się faktem straszliwe „smażenie bez tłuszczu”, czyli idealna metoda na wykończenie patelni i własnego żołądka. Kolejność rzeczy – wszystko zależy, co padnie pierwsze (patelnia, czy żołądek).
Smaży się, z założenia, z tłuszczem
Oczywiście, zostanę za powyższe i poniższe odsądzony od czci i wiary, bo – w końcu – co ja tam wiem. Ale trudno. Powiem, co wiem. Smażenie z samej swojej definicji zakłada dodawanie na patelnię tłuszczu. Jeśli ktoś głosi ideę „smażenia bez tłuszczu” to tak, jakby chciał mówić o „spadaniu do góry”.
Stąd nie da się smażyć bez tłuszczu, bo coś takiego nie istnieje.
Jeśli ktoś atakuje suchą patelnię potrawą i usiłuje „smażyć”, faktycznie wtedy praży. A to coś od smażenia zupełnie, zupełnie odmiennego. Prażenie mięs, ryb, czy warzyw jest samo w sobie, ze swojej natury, szkodliwe. O ile w przypadku smażenia dzięki tłuszczowi szybko i w wysokiej temperaturze ścian się białko, zamykając wewnątrz mięs, czy ryb sok, a rumieniąc skórkę, o tyle prażenie daje odmienny efekt. Środek nie jest odpowiednio przygotowany, często pół-surowy, skórka spalona. Całość jest piekielnie ciężkostrawna.
I tyle, jeśli chodzi o mądrości dotyczące zdrowotności tzw. smażenia bez tłuszczu. Dostajesz coś zupełnie przeciwnego, niż to, o co Ci chodziło.
Piękne, czyściutkie po smażeniu, czyli patelnie na zdjęciu
Podejrzewam, że idea szalonego smażenia bez tłuszczu wzięła też swój rodowód ze zdjęć producentów. Zauważ, że żaden szanujących się twórca patelni nie pokazuje swojego sprzętu ze świeżo usmażonym jedzeniem. Przesmażony tłuszcz nie wygląda pięknie, a ubrudzona nim patelnia… brrrrr, kto chciałby oglądać takie zdjęcie! Tak prezentowana patelnia nijak nie kusi, by ją kupić.
Co innego taka pięknie wyczyszczona, świeżutka, bez kropli tłuszczu, na której leży sobie jakieś jedzonko. O tak, taką patelnię biorę w ciemno.
Ale co innego zdjęcia producenckie, które służą promocji produktu, a co innego prawdziwa kuchnia, w której się smaży.
Patelnie teflonowe i tzw. smażenie bez tłuszczu
Dodam bezlitośnie, że szczególnie chętnie wielu kulinarnych abnegatów traktuje w ten sposób patelnie teflonowe. I to w 99% przypadków patelnie z tym, niestety, słabej jakości teflonem, który przegrzany do ponad 260 stopni (temperatura do osiągnięcia bez najmniejszego wysiłku, tym bardziej, gdy wyczynia się smażenie bez tłuszczu) wydziela rakotwórcze substancje.
Sami więc rozumiecie, że upieranie się przy smażeniu bez tłuszczu, który to tłuszcz podobno zabija od razu na śmierć, jest swoistym przejawem paranoi.
Swoje powiedziałem. Jeśli ktoś nie wierzy, niech robi, co mu w duszy gra. W końcu – każdy jest kowalem… swojego zdrowia.
Krystian Wawrzyczek - specjalista z zakresu żywienia, technik i technologii kulinarnych
Zdjęcia: Scanpan, Zwilling
Szukaj nas tutaj: