Staub, francuski producent genialnych żeliwnych naczyń, nie tylko zachwiał, ale zrównał z ziemią moje, latami budowane, poczucie kuchennego obiektywizmu. Przed ponad 20 lat gotowania wypróbowałem niemal wszystkie, znane mi technologie garnków i patelni. Aż przyszła kryska na kucharza. Sprawiłem sobie (dość już dawno temu) żeliwne garnki Staub, żeby je przetestować, nim wprowadzę do oferty mojego sklepu www.smakprostoty.pl. Te naczynia będą służyć mi przez całe życie.
Metodą faraonów, albo znanych Europie barbarzyńców, każę się z nimi pochować, żeby gotować w zaświatach. Wierzę mocno, że wszystkie Hadesy i Anubisy zaświatów będą mi ich zazdrościć i tęsknie spoglądać na gotowane w nich pyszności.
Wiem, że zrobiłem Wam wszystkim smaka. Pewnie niecierpliwie czekacie na informację, co mają w sobie żeliwne patelnie i naczynia marki Staub. Choćbym nawet chciał powiedzieć, nie uda mi się, bo wielorakość doświadczeń estetycznych i smakowych, które generuje gotowanie w naczyniach Staub, jest nieopisywalna.
Niech przemówi za nimi, że wszystkie pozostałe, wielce doskonale, dotychczasowe naczynia poszły do lamusa. W kuchni króluje niepodzielnie francuskie żeliwo.
Krystian Wawrzyczek – specjalista z zakresu żywienia, technik i technologii kulinarnych
Zdjęcia: Staub
Szukaj nas tutaj: