Jak świat długi i szeroki, wszyscy kochają naleśniki. Smażenie naleśników, niezależnie od tego, czy słodkich, czy pikantnych, dla wielu jest jednak udręką. Ciasto przywiera, zwija się, nie da się go okiełznać. Naleśnik, choć pyszny, jest dziki jak nieoswojona wiewiórka.
Wystarczy jednak wykorzystać profesjonalne patelnie do naleśników, a znane ze swoich kaprysów ciasto naleśnikowe położy uszy po sobie i będzie jadło nam z ręki. Faktycznie, światowi producenci zadbali o miłośników puszystych naleśników i omletów, tworząc dla nich specjalne patelnie bez brzegów lub z bardzo niziutkimi brzegami. Dzięki takiemu zabiegowi, wykorzystującemu prawa fizyki, ciasto jest delikatne, pulchne i pozwala się równomiernie smażyć, a przewracanie naleśników i omletów staje się czystą przyjemnością.
My, stronniczo, jako wielcy miłośnicy żeliwa, proponujemy dwie odsłony patelni do naleśników – stworzoną z żeliwa z porcelanową powłoką nieprzywierającą patelnię marki Staub albo, dedykowanej gustującym w produktach najbardziej eko, patelnie szwedzkiego producenta naturalnego żeliwa – marki Skeppshult. Tutaj pojawia się szeroka linia patelni do klasycznych naleśników i malutkich racuchów, czy naleśników w formie serc.
Dział PR Grupy Nas Troje
Zdjęcia: Staub, Skeppshult
Szukaj nas tutaj: